Kultura » Wydarzenia Kulturalne »
Święto Niepodległości i 650 lat Kwiatonowic
10 listopada 2017 r. w Kwiatonowicach odbyły się gminne uroczystości związane z 99. rocznicą odzyskania niepodległości przez Polskę. Uroczystość była połączona z 650. rocznicą lokacji wsi na prawie magdeburskim.
Uroczystość zorganizowaną przez Wójta Gminy – Ryszarda Guzika oraz Ośrodek Kultury Gminy Gorlice odwiedziło wielu znamienitych gości. Wśród obecnych byli: Pani Poseł Barbara Bartuś, Przewodniczący Rady Powiatu Gorlickiego – Marek Bugno, komendant powiatowy PSP w Gorlicach bryg. Krzysztof Gładysz, ksiądz rodak Antoni Pyznar, pełniący obowiązki proboszcza w jednej z rzymskich parafii, radni gminni na czele z Przewodniczącym Aleksandrem Kaliszem, radni powiatowi, przedstawiciele środowisk lokalnych, dyrektorzy jednostek organizacyjnych oraz mieszkańcy gminy i Kwiatonowic.
Uroczystość zorganizowaną przez Wójta Gminy – Ryszarda Guzika oraz Ośrodek Kultury Gminy Gorlice odwiedziło wielu znamienitych gości. Wśród obecnych byli: Pani Poseł Barbara Bartuś, Przewodniczący Rady Powiatu Gorlickiego – Marek Bugno, komendant powiatowy PSP w Gorlicach bryg. Krzysztof Gładysz, ksiądz rodak Antoni Pyznar, pełniący obowiązki proboszcza w jednej z rzymskich parafii, radni gminni na czele z Przewodniczącym Aleksandrem Kaliszem, radni powiatowi, przedstawiciele środowisk lokalnych, dyrektorzy jednostek organizacyjnych oraz mieszkańcy gminy i Kwiatonowic.
Oprawę uświetniła obecność pocztów sztandarowych szkół gminy Gorlice, kwiatonowickiej Ochotniczej Straży Pożarnej i koła Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Podczas przemarszu z kościoła parafialnego do Budynku Zespołu Szkolno – Przedszkolnego oraz w trakcie trwania uroczystości zebrani mieli okazję posłuchać orkiestry dętej OSP Dominikowice z Romanem Korbiczem na czele.
Dyrektor Zespołu Szkolno – Przedszkolnego, Maksymilian Olszewski, przedstawił zebranym tło historyczne związane z rocznicą odzyskania niepodległości oraz historią kwiatonowickiej „Małej Ojczyzny”. Następnie dzieci i młodzież jednostki oświatowej wystąpiła z wzruszającym programem artystycznym „Dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba”. Inscenizacja, oparta w głównej mierze na słowie śpiewanym, połączona z prezentacją multimedialną, wielu z obecnych mocno ścisnęła za serce i niejednemu zamigotała łza w oku. Występ solistek – Aleksandry Poznańskiej i Barbary Bajorek wywołał długie i gromkie brawa, które były największą nagrodą dla młodzieży występującej w przejmującym programie artystycznym. Całość imprezy koordynował kierownik artystyczny – Alicja Pyznar przy współpracy z Małgorzatą Szutkowską i Anną Stępień. Swój wkład w całość imprezy miała również Jolanta Lichwała, pracownik Ośrodka Kultury Gminy Gorlice.
Państwo Barbara Bartuś, Marek Bugno i Ryszard Guzik podsumowując uroczystość wskazali na konieczność pracy nad rozwojem patriotyzmu i pamięci jako warunku istnienia wolnej i niepodległej Polski. Podkreślili fakt, iż wolność i niepodległość nie jest dana nikomu raz na zawsze – choć nie trzeba walczyć z bronią w ręku, należy patriotyzm okazywać na miarę czasów, w których przyszło nam żyć.
Zakończeniem imprezy było wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych i legionowych do taktów muzyki orkiestry dętej. Goście posmakowali regionalnych wypieków przygotowanych przez Koło Gospodyń Wiejskich z Kwiatonowic. Atmosfera święta spowodowała, iż uczestnicy święta niechętnie rozchodzili się do domów.
650. rocznica powstania Kwiatonowic
10 listopada 2017 r. wspólnie ze świętowaniem 99. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę, społeczność Kwiatonowic wspominała 650. rocznicę powstania miejscowości.
Fragment dokumentu z drobnymi zmianami króla Kazimierza Wielkiego z 1367 r. sygnowanego pieczęcią królewską:
„W imię Pańskie amen. To, co jest majestatem królewskim postanowione, niechaj będzie zachowane w niezmiennej postaci po wsze czasy. Przeto niechaj będzie wiadome wszystkim obecnym, jak i przyszłym, mającym do czynienia z tymże dokumentem, że My Kazimierz z łaski Bożej Król Polski, Pan i Dziedzic ziemi krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łańcuckiej, pomorskiej i ruskiej (…) przenosimy z prawa polskiego na prawo niemieckie, które zwą magdeburskim (…) wieś Kwiatonowice w okolicach Biecza (…) z tego względu, że w jej granicach w dawnych czasach wieś została wyznaczona i zawarta. Jako świadectwo tego nadania przystawiamy pieczęć naszą do niniejszego dokumentu.
650. rocznica powstania Kwiatonowic
10 listopada 2017 r. wspólnie ze świętowaniem 99. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę, społeczność Kwiatonowic wspominała 650. rocznicę powstania miejscowości.
Fragment dokumentu z drobnymi zmianami króla Kazimierza Wielkiego z 1367 r. sygnowanego pieczęcią królewską:
„W imię Pańskie amen. To, co jest majestatem królewskim postanowione, niechaj będzie zachowane w niezmiennej postaci po wsze czasy. Przeto niechaj będzie wiadome wszystkim obecnym, jak i przyszłym, mającym do czynienia z tymże dokumentem, że My Kazimierz z łaski Bożej Król Polski, Pan i Dziedzic ziemi krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łańcuckiej, pomorskiej i ruskiej (…) przenosimy z prawa polskiego na prawo niemieckie, które zwą magdeburskim (…) wieś Kwiatonowice w okolicach Biecza (…) z tego względu, że w jej granicach w dawnych czasach wieś została wyznaczona i zawarta. Jako świadectwo tego nadania przystawiamy pieczęć naszą do niniejszego dokumentu.
Dan w Wiślicy, roku Pańskiego 1367, nazajutrz po św. Janie Chrzcicielu, w obecności szlachetnych i mężnych świadków(…)"
Cytowany we fragmentach dokument dowodzi, iż Kwiatonowice w roku 1367 zostały przeniesione na prawo niemieckie (wraz z innymi wsiami należącymi do opactwa benedyktynów w Tyńcu), nie zaś zakładane na tzw. surowym korzeniu czyli od podstaw. Wieś istniała wcześniej, założona zapewne podczas akcji osadniczej w XII lub XIII wieku (jak wiele osad z naszego powiatu i gminy) – ale faktyczny początek osady, zwanej dziś Kwiatonowicami ginie w pomroce dziejów. W tej materii jesteśmy skazani na szacunki, które z samej swojej natury są mało dokładne. Dokument z królewskiej kancelarii dowodzi jedynie, iż nazwy miejscowości nie wymyśliła królowa Jadwiga – ale jak to w życiu bywa, legenda jest mocniejsza niż historia.
Cytowany we fragmentach dokument dowodzi, iż Kwiatonowice w roku 1367 zostały przeniesione na prawo niemieckie (wraz z innymi wsiami należącymi do opactwa benedyktynów w Tyńcu), nie zaś zakładane na tzw. surowym korzeniu czyli od podstaw. Wieś istniała wcześniej, założona zapewne podczas akcji osadniczej w XII lub XIII wieku (jak wiele osad z naszego powiatu i gminy) – ale faktyczny początek osady, zwanej dziś Kwiatonowicami ginie w pomroce dziejów. W tej materii jesteśmy skazani na szacunki, które z samej swojej natury są mało dokładne. Dokument z królewskiej kancelarii dowodzi jedynie, iż nazwy miejscowości nie wymyśliła królowa Jadwiga – ale jak to w życiu bywa, legenda jest mocniejsza niż historia.
Jan Długosz, kronikarz króla Kazimierza Jagiellończyka wspominał, że Kwiatonowice na początku XV wieku składały się z jednego folwarku, sołectwa z dwoma łanami ziemi (łan to dzisiejsze 17 lub 22 hektarów w zależności od typu flamandzki/frankoński), 6 łanów kmiecych i 3 zagrody (gospodarstwa mniejsze niż łan). Dziesięcina czyli podatek na rzecz kościoła był płacony na rzecz parafii bieckiej, na tamtejszym cmentarzu byli również chowani zmarli mieszkańcy Kwiatonowic.
Długa historia miejscowości powoduje obecność nazwy również w innych dokumentach historycznych na przestrzeni wieków. Nie jest tych świadectw specjalna mnogość – Kwiatonowice z racji położenia nie były nigdy centrum jakichś wielkich wydarzeń historycznych.
Własnością tynieckich zakonników wieś była do 1509 roku, potem miejscowość wielokrotnie zmieniała właściciela. W latach 80-tych osiemnastego wieku osadę zakupił Kazimierz Nejmanowski, od 1875 roku właścicielem stał się Kazimierz Osoria – Sczaniecki, zaś ród był właścicielem miejscowości do roku 1945.
W kwiatonowickim dworku (istniejącym do dzisiaj, odremontowywanym przez obecnych właścicieli) urodził się Adolf Tetmajer, uczestnik powstania listopadowego, ojciec dwóch wielkich postaci kultury polskiej przełomu XIX i XX wieku – Włodzimierza, malarza (znanego również z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego) oraz poety Kazimierza Przerwy. W latach 80. XIX wieku w dworze obowiązki guwernantki sprawowała Lina Bögli, szwajcarska podróżniczka i pisarka, autorka powieści podróżniczej „Avanti. Listy z podróży“.
W czasach rabacji galicyjskiej, czyli ataku mieszkańców wsi na dwory, podczas której ziemia małopolska była świadkiem wielu niesprawiedliwości i mordów, w Kwiatonowicach nikt nie stracił życia. Wojny światowe również oszczędziły wioskę, choć ofiarę największą musieli złożyć niektórzy mieszkańcy miejscowości. Ich nazwiska upamiętnia ufundowana przez mieszkańców tablica pamiątkowa z epoki, umieszczona w przedsionku głównego wejścia do szkoły, wzbogacona archiwalnymi zdjęciami z naszej „Małej Ojczyzny”.
Ważnym składnikiem tożsamości kwiatonowiczan była na przestrzeni lat działalność organizacji pozarządowych i lokalnych. Pierwsza jednoklasowa szkoła powszechna została ufundowana w 1900 roku przez właściciela wsi. Od 1939 roku funkcjonowała już szkoła dwuklasowa, której budynek znajdował się tu, gdzie dziś jest plac zabaw dla przedszkolaków – została po niej piwniczka. Od 1945 roku do tej szkoły również uczęszczały dzieci z Bugaja.
Długą tradycją może się pochwalić koło Polskiego Stronnictwa Ludowego, które rozpoczęło działalność od 1935 roku. Nad bezpieczeństwem pożarowym i pomocą w nagłych wypadkach kataklizmowych czuwa Ochotnicza Straż Pożarna założona w 1952 roku. Od lat 60-tych XX wieku na terenie wsi działa Koło Gospodyń Wiejskich. Inne organizacje lokalne to Ludowy Zespól Sportowy i działająca sezonowo drużyna siatkarska.
Budowę kościoła rozpoczęto w 1981 roku, parafię erygowano w 1985 roku. Przed powołaniem parafii centrum religijnym wsi była kapliczka na wprost kościoła parafialnego.
Własnością tynieckich zakonników wieś była do 1509 roku, potem miejscowość wielokrotnie zmieniała właściciela. W latach 80-tych osiemnastego wieku osadę zakupił Kazimierz Nejmanowski, od 1875 roku właścicielem stał się Kazimierz Osoria – Sczaniecki, zaś ród był właścicielem miejscowości do roku 1945.
W kwiatonowickim dworku (istniejącym do dzisiaj, odremontowywanym przez obecnych właścicieli) urodził się Adolf Tetmajer, uczestnik powstania listopadowego, ojciec dwóch wielkich postaci kultury polskiej przełomu XIX i XX wieku – Włodzimierza, malarza (znanego również z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego) oraz poety Kazimierza Przerwy. W latach 80. XIX wieku w dworze obowiązki guwernantki sprawowała Lina Bögli, szwajcarska podróżniczka i pisarka, autorka powieści podróżniczej „Avanti. Listy z podróży“.
W czasach rabacji galicyjskiej, czyli ataku mieszkańców wsi na dwory, podczas której ziemia małopolska była świadkiem wielu niesprawiedliwości i mordów, w Kwiatonowicach nikt nie stracił życia. Wojny światowe również oszczędziły wioskę, choć ofiarę największą musieli złożyć niektórzy mieszkańcy miejscowości. Ich nazwiska upamiętnia ufundowana przez mieszkańców tablica pamiątkowa z epoki, umieszczona w przedsionku głównego wejścia do szkoły, wzbogacona archiwalnymi zdjęciami z naszej „Małej Ojczyzny”.
Ważnym składnikiem tożsamości kwiatonowiczan była na przestrzeni lat działalność organizacji pozarządowych i lokalnych. Pierwsza jednoklasowa szkoła powszechna została ufundowana w 1900 roku przez właściciela wsi. Od 1939 roku funkcjonowała już szkoła dwuklasowa, której budynek znajdował się tu, gdzie dziś jest plac zabaw dla przedszkolaków – została po niej piwniczka. Od 1945 roku do tej szkoły również uczęszczały dzieci z Bugaja.
Długą tradycją może się pochwalić koło Polskiego Stronnictwa Ludowego, które rozpoczęło działalność od 1935 roku. Nad bezpieczeństwem pożarowym i pomocą w nagłych wypadkach kataklizmowych czuwa Ochotnicza Straż Pożarna założona w 1952 roku. Od lat 60-tych XX wieku na terenie wsi działa Koło Gospodyń Wiejskich. Inne organizacje lokalne to Ludowy Zespól Sportowy i działająca sezonowo drużyna siatkarska.
Budowę kościoła rozpoczęto w 1981 roku, parafię erygowano w 1985 roku. Przed powołaniem parafii centrum religijnym wsi była kapliczka na wprost kościoła parafialnego.
Maksymilian Olszewski